wtorek, 15 sierpnia 2017

Czas na łowy (Od Darknessa do Kogoś)

  Wdech i wydech. Klatka piersiowa nieznacznie się uniosła i opadła. Biało-czarny wilk oblizał się, widząc świeżego, niedotkniętego zarazą jelenia, który skakał pomiędzy kamieniami. Gdyby nie zakaz, nasz bohater już dawno by go skonsumował. Aż szkoda, żeby zmarnowało się takie dobre mięsko.. 
  Darkness po chwili jednak uwolnił się od tych myśli. Co by było, gdyby sam przywódca złamał zakaz? Byłoby źle. Nie - gorzej niż źle. Wywali by go na zbity pysk, albo uznaliby, że polowanie jednak jest legalne. Wilk wyobraził sobie tez kolejną kłótnię z Silverem, który próbuje za ten czyn złoić mu skórę. Na samą myśl, Wilkobójcy poprawił się humor. 
  Jeleń uciekł, a jego miejsce zajął AXEM, jeden z mutantów w widocznie wczesnym stadium. Basior westchnął smutno na myśl, że znowu będzie zmuszony wgryzać się w chodzącą padlinę. Był to jednak jedyny posiłek na który mógł sobie chwilowo pozwolić. I tak musiałby podzielić się padliną ze swoimi wilkami. Część z nich zachorowała, a jako dowódca ze swoim oddziałem musiał jak najszybciej zdobyć dla nich pożywienie. 
  Nagle - trzask. Darkness podniósł głowę, a AXEM zwrócił na niego uwagę. Wpatrywał się bezmyślnie na basiora, jakby nie wierzył, że ten dryblas mógłby mu zrobić krzywdę. Mutant niebezpiecznie przysunął się do naszego wilka. Śmierćmistrz skoczył na niego i szybkim ruchem odgryzł jego głowę. Zwierzę, chociaż nie powinnam go tak nazwać, padło bez tchu na ziemię. Basiorowi nie pozostało więc nic innego, jak tylko wziąć na swoje barki zdobycz i zanieść ją do kryjówki, by podzielić się nią ze starszyzną. 
   Po kilku minutach wędrówki basior w końcu zobaczył azyl. Piękny, rozbudowany dom wielu zaginionych wilków. Darkness już miał zejść z pagórka, aby podzielić się zdobyczą z innymi, kiedy poczuł, że ktoś go potrącił. Padlina upadła na śnieg, a wściekły Wilkobójca rzucił się z pazurami na przypadkowego wilka,m który go potrącił. Przestał z nim walczyć, kiedy zdał sobie sprawę, że poznaje przybysza.

<Ktoś? I know - beznadzieja i tak dalej, ale zwykle muszę się ostro rozgrzać ;p>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz