piątek, 8 września 2017

Trudna chwila (Od Darknessa C.D Rity)

  To było właśnie to, na co basior czekał. Walka. Możliwość wyżycia się na swoich wrogach i rozerwania ich na strzępy za pomocą swoich pazurków. Basior oblizał się, kiedy jeden z mutantów ruszył w stronę jego członkini. Wadera zaczęła się powoli wycofywać, jakby nie chciała robić mutantowi krzywdy. Wilkobójca postanowił ją więc wyręczyć. Skoczył na demona i jednym ruchem pozbawił psowatego głowy. 
  - Nie bój się ich! - zawołał Darkness, rozszarpując ciało. - To ścierwa pozbawione mózgu! Nie myślą i mają sławy wzarok, ale trzymaj się z dala od ich szczęk, bo po tobie. - Wilkobójca odwrócił się w stronę wadery, która nadal czekała zdezorientowana. Jakby próbowała się przed czymś powstrzymać... - NO CO JEST KUR*A?! ATAKUJESZ CZY STOISZ TU JAK SŁUP?! - wrzasnął w końcu, kiedy wadera nadal się nie ruszała. 
   Miała szczęście, bo prawie wszystkie Gnu rzuciły się na jej dowódcę, a ten dobrze sobie z nimi radził. Do czasu. Wiadomo, nikt nie jest niezniszczalny, nawet dowódca. Darkoss zaczął tracić kontrolę nad sytuacją. Wcześniej Rita nie wtrącała się, ponieważ prawdopodobnie uznała, że on sam świetnie sobie poradzi. Dobrze jednak było tylko na początku, ponieważ wilk z czasem zaczął słabnąć, a mutanty potwornie go raniły. 
   Basior w końcu upadł na ziemię, a ranne Gnu zaczęły go atakować jeszcze odważniej. Wiedział, że zaraz któryś z nich zada ostateczny cios. I wtedy to zobaczył. Stworzenie o nietypowym kształcie, poruszające się na dwóch nogach. Głowę miało z jelenimi rogami, palce były nienaturalnie wydłużone, a na końcu każdego z nich były ogromne pazury, które z łatwością rozrywały truchła gnu. Ostatni z nich upadł na ziemię martwy, a stwór spojrzał na basiora.
  Rity nigdzie nie było.

Ritciu? Wybacz, brakus wenus totalus.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz